Szkoda czasu na jałowe dysputy – Jałowiec wart jest zdobycia! Wysokość łatwa do zapamiętania, a szlak – do przebycia. Jałowiec, który może się poszczycić 1111 metrami jest głównym szczytem Pasma Jałowieckiego i dzięki temu znalazł się na liście Diademu Polskich Gór. Trasa jest dobra na rozruch (niezbyt długa i męcząca), świetna na upał – w większości wiedzie przez cienisty las. Co nie oznacza, że pięknych widoków brakuje. Są i one! Z Babią Górą w roli głównej!
Startujemy z centrum Zawoi, nieopodal siedziby Straży Pożarnej i podążamy za zieloną farbą. Początkowo szlak pnie się do góry po betonowych płytach i asfalcie, a potem utwardzoną dróżką w stronę osiedli Mętle i Figury. Nie jest ciężko. Jednak szlak, choć łatwy, uparty jest szalenie i konsekwentnie dąży w górę, więc z każdym krokiem widać, jak nabieramy wysokości. Zawoję mamy u stóp, a widoki coraz rozleglejsze.
Po ponad godzinnym marszu dochodzimy do przełęczy Kolędówka i żółtego szlaku, biegnącego granią Pasma Jałowieckiego. Możemy tutaj podziwiać piękną panoramę. Od lewej widać wypiętrzone pasmo Policy od Naroża po Mosorny Groń, następnie przełęcz Krowiarki, Babią Górę, Małą Babią Górę i Kolisty Groń.
Nasze kroki kierujemy w kierunku Przełęczy Opaczne. Znajduje się tutaj rozległa polana na jednym ze stoków Jałowca. A ulokowane w tym miejscu prywatne schronisko W Murowanej Piwnicy oferuje, oprócz noclegów i posiłków (nam nie było to dane), niepowtarzalną panoramę całego pasma Policy i Babiej Góry. Jak głosiła reklama ze szlaku W Murowanej Piwnicy polecają: oscypek, pierogi, kulasę (oświeciłam się nieco później – to taka małopolska potrawa z tartych ziemniaków), baraninę, rydze, zupę z borowików i szarlotkę, czyli co najmniej jedna przyjemność w życiu nas ominęła.
Akurat gdy zawędrowaliśmy pod dach, by odrobinę popasać, zaczyna kropić deszcz. Towarzystwa w popasie dotrzymuje nam gromadka kotów, która urządziła sobie gonitwę po dachu. Gdy zamierzamy ruszać dalej, przestaje padać. Ma się to szczęście do pogody!
Na polanie przy schronisku warto zatrzymać się choć na chwilkę, by uwiecznić na zdjęciach piękno Beskidów.
Dochodzimy do miejsca, w którym do szlaku żółtego dołącza niebieski (Pod Jałowcem 1076 m). Do szczytu pozostało jeszcze 10 minut.
Na szczycie Jałowca trudy wędrowania (naprawdę niewielkie) wynagrodzi panorama Beskidów. Zobaczymy tutaj rozległe widoki, począwszy od Mędralowej po Baranią Górę i najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, czyli Skrzyczne. W filmie „Piknie, że hej!” występują również: Beskid Mały, Makowski, Żywiecki (oczywiście Babia Góra i Pilsko), a także Magura Orawska i Mała Fatra.
Krzyż umieszczony na szczycie upamiętnia pobyt w tym miejscu dwóch kardynałów: Wyszyńskiego i Wojtyły, późniejszego papieża.
Jako drogę powrotną wybieramy szlak oznaczony niebieską farbą w kierunku Zawoja Wełcza. Jak głosi szlakowskaz przed nami 1 h 20 min. Trasa wiedzie przez las, jednak od czasu do czasu między drzewami pojawiają się widoki na Babią Górę i jej towarzystwo.
Przez Łabędzie, Dolinkę i Gliśnicę (jak informuje mapa turystyczna), dochodzimy do drogi wojewódzkiej 957 i drogowskazu Białka-Jabłonka. Skręcamy na Białkę. Przed nami jeszcze 20 minut marszu do centrum Zawoi.
Zawoja-Przełęcz Kolędówki – 1 h 20 min.,
Przełęcz Kolędówki-Przełęcz Opaczne – 20 min.,
Przełęcz Opaczne-Jałowiec – 25 min.,
Jałowiec-Zawoja Wełcza – 1 h 20 min.,
Zawoja Wełcza-Zawoja Centrum – 50 min.