O kaprysach koronowanej i głowy i o poddanych, którzy nigdy się nie poddają. W nagrodę mogą iść na jagody.
To już nasze trzecie wejście na Radziejową. Tym razem wybraliśmy trasę mniej oczywistą, a przez to bardzo urokliwą – z Rytra, a właściwie Roztoki Wielkiej, przez Jaworzynę i Kornytową. Nasz szlak był tak nieoczywisty, że nie spotkaliśmy na nim nikogo. Pierwsi przedstawiciele turystów pojawili się dopiero na przełęczy pod Radziejową. Dlatego, jeśli cenisz ciszę i samotność długodystansowca, polecamy taką wyprawę serdecznie.
Do Rytra z Piwnicznej dojechaliśmy autem, które zostawiliśmy na parkingu przy parku linowym Ablandia. Nasz żółty szlak rozpoczyna się w dolinie Roztoki Wielkiej za parkiem. Punktem orientacyjnym jest tablica informacyjna ścieżki przyrodniczej „Rogasiowy Szlak”. Początek naszej trasy pokrywa się z ową ścieżką. Właśnie w tych stronach brykał bohater ze stron książki Marii Kownackiej. Pisarka historię przygarniętego koziołka poznała podczas deszczowego lipca spędzonego w leśniczówce w Rytrze.
Idziemy początkowo łagodnie wzdłuż potoku, potem zdecydowanie bardziej ostro w górę na zbocza Jaworzyny. Oprócz nas nie ma nikogo. Wąska ścieżka wiedzie nas przez gęste paprocie, pośród buków o srebrnej korze. Z każdym krokiem nabieramy wysokości. Pierwszym punktem orientacyjnym według nawigacji jest Przełęcz Maćkowska, całkowicie porośnięta lasem.
Pierwsze bardziej spektakularne widoki czekają nas na Rozdrożu Mićkowskim pod wierzchołkiem Kornytowej. Rozdroże, położone na przełączce w grzbiecie pomiędzy górną częścią doliny małej Roztoki i dolinką potoku Baniska, to punkt węzłowy naszego szlaku i ścieżek przyrodniczych Popradzkiego Parku Krajobrazowego. Znajduje się tu słup z tabliczkami wskazującymi ścieżki w kierunku Roztoki Wielkiej, Teodorówki, Skałki i rezerwatu Baniska. Można tu podziwiać widoki na Niemcową, Kordowiec i leżące za Popradem Pasmo Jaworzyny Krynickiej.
Spokojna ścieżka trawersuje zbocza Jaworzyn. Kto chciałby je zdobyć, musi wkroczyć na ścieżkę przyrodniczą. Za chwilę docieramy na polankę Skałka, położoną około 1000 metrów n.p.m. Z rozciągającej się pod Radziejową łąki rozpościera się widok na Pasmo Jaworzyny Krynickiej oraz na Beskid Niski. Jest niezwykle nastrojowo i kojąco.
Po chwili klimat wędrówki się zmienia i wkraczamy na szeroką drogę, trasę rowerową, która biegnie z Roztoki Ryterskiej i wyprowadzi nas na Przełęcz Żłobki. Z zupełnie nowej perspektywy możemy podziwiać pobliskiego Wielkiego Rogacza. Pojawiają się pierwsi turyści.
Za przełęczą czeka nas krótkie, ale ostre podejście na Radziejową, należącą do Korony Gór Polski. Czy tym razem królowa Beskidu Sądeckiego będzie dla nas łaskawsza i pozwoli podziwiać Tatry? Jak to mówią, do trzech razy sztuka.
Bez odpoczynku, kondycja całkiem niezła, wdrapujemy się na wierzchołek. Przed szczytem umieszczona jest tablica Rezerwat Baniska. Hrabia Adam Stadnicki, właściciel ogromnych dóbr ziemskich od Krynicy aż po Krościenko, w okolicznych lasach ponad 100 lat temu utworzył rezerwat. Olbrzymie buki, klony, rozłożyste jodły i świerki mają od 90 do 170 lat. Według łemkowskiej gwary, baniska oznaczały teren zabagniony. Gdzieś mi się o oczy obiła taka informacja.
Na Radziejowej, mierzącej 1262 metry n.p.m. i będącej najwyższym wzniesieniem Beskidu Sądeckiego, wdrapujemy się na wieżę widokową (ponad 22 metry). Chwila prawdy i… Tatry znowu za chmurami. Nie ma rady. Trzeba tutaj wrócić czwarty raz. Podziwiać można za to Beskid Sądecki, Pieniny, Gorce, Pasmo Jaworzyny Krynickiej oraz góry po stronie słowackiej. Co się widzi, podpowiadają cztery tablice z opisanymi panoramami.
Jako drogę powrotną wybieramy najpierw czerwony szlak wiodący przez Małą Radziejową, Złomisty Wierch (dwie jego kulminacje) w kierunku Hali Przehyby. Ten fragment to część Głównego Szlaku Beskidzkiego (to nasza pieśń przyszłości ;). To również moment, by Piotrek zmienił buty i dał odpocząć obolałym stopom (nowe buty ciągle są „w procesie”). Idziemy przez zniszczony świerkowy las, więc obraz dość przygnębiający, jednak panorama szeroka. Teren obfituje w borówki i to całkiem pokaźnych rozmiarów. Z głodu się nie umrze.
Docieramy na Rozdroże Zwornik i zmieniamy kolor szlaku na niebieski. Według szlakowskazu, mamy ponad 5 kilometrów do kładki Pod Gałką. Do parkingu będzie pewnie ponad dwie godziny marszu.
Tempo mamy dobre. W ogóle nie czujemy przebytych kilometrów. Pierwszy punkt orientacyjny w drodze powrotnej do Rytra to Wietrzne Dziury (1038 m n.p.m.). Mijamy porośnięte mchem skalne wychodnie. Za chwilę docieramy do wiaty turystycznej z widokiem na Dolinę Roztoki.
Zdobywamy mało wybitny wierzchołek Wdżary Wyżne (856 m n.p.m.). W okolicach szczytu do drzewa przymocowana została tabliczka upamiętniająca tragiczną śmierć beskidzkiej przewodniczki i jej synka (zginęli od uderzenia pioruna). Skoro były Wdżary Wyżne, będą również Niżne. W tym miejscu odchodzi zielony szlak wiodący, przez Głuchą Dolinę, w stronę wsi Barcice.
Ostatni etap naszej wyprawy to wąska kamienista ścieżka przez las. Schodzimy dość stromo w dół, by dotrzeć do kładki i szlakowskazu Wielka Roztoka Ryterska Pod Gałką. Jesteśmy na 500 metrach n.p.m. Idziemy szeroką wygodną drogą w stronę Rytra. Po drodze mijamy pomnik poświęcony pamięci partyzantów Ziemi Sądeckiej. Jeszcze kwadrans i jesteśmy na parkingu.
Roztoka Wielka-Przełęcz Żłobki – 3 h,
Przełęcz Żłobki-Radziejowa – 25 min.,
Radziejowa-Rozdroże pod Przehybą – 1 h 15 min.,
Rozdroże pod Przehybą-Wdżary Niżne- 1 h 10 min.,
Wdżary Niżne-Roztoka Wielka – 50 min.