Przez Poprad na Ośli Wierch

Piękne widoki, nowe, zupełnie nieznane rejony i pustki na szlaku. Podczas wycieczki na Ośli Wierch na Słowacji nie spotkaliśmy żywej duszy! A przecież te tereny to raj dla amatorów długich, a mimo to niezbyt męczących marszów, miłośników ciszy i wielbicieli malowniczych krajobrazów.   

Niejeden geograf zażarcie by dyskutował, czy można zaliczyć słowacki Ośli Wierch do Beskidu Sądeckiego (taka moja kategoria blogowa)? Rzeczony szczyt leży w Górach Lubowelskich na Słowacji. Wyruszyliśmy jednak z Żegiestowa, a marsz zakończyliśmy w Łomnicy, więc z pewnością obejmuje nas geograficzna amnestia, nasza noga (i to nie jedna) w Beskidzie Sądeckim postała.

Punkt pierwszy naszej wycieczki to podróż koleją z Piwnicznej do Żegiestowa. Na stacji niewielka wtopa. Jak obsługuje się nowe kosze do selektywnej zbiórki odpadów? Trochę nowoczesności i człowiek się gubi. Po kilkuminutowym marszu chodnikiem docieramy do nowej drewnianej kładki nad Popradem, łączącej Żegiestów i Sulin po słowackiej stronie. Przechodzimy nad rzeką i już jesteśmy u sąsiadów.

Idziemy czerwonym szlakiem, początkowo asfaltem, później zagłębiamy się w las. Z każdym krokiem nabieramy wysokości. Potem jest znacznie łagodniej. Idziemy leśnymi drogami i ścieżkami. Zdobywamy północne strome zbocze Slibonia. Górka wznosi się nad miejscowościami Sulin i Mały Lipnik, a jej stoki opadają do Popradu. Sliboń jest całkowicie zalesiony. Według szlakowskazu przed nami 45 minut marszu na Sulinske Sedlo. Poznać je można po polance i kapliczce.

Kolejnym szczytem na naszej trasie jest Okruhla. Ona również porośnięta jest lasem, więc na widoki nie ma jeszcze co liczyć. Pojawiają się one, gdy wkroczymy na wielkie łąki pomiędzy Okruhlą i Szerokim Wierchem. Na mapie nazywają się one Hlinska. Jesteśmy na 830 metrach. Przed nami wspaniałe widoki na Magurę Spiską. A na Ośli Wierch (Osli vrch) już tylko 20 minut marszu.  

Ostatni odcinek to szeroka wygodna droga. Wierzchołek Oślego Wierchu (859 metrów n.p.m.) jest częściowo otwarty, natomiast stoki porastają drzewa. Na szczycie znajduje się, otoczony modrzewiami i lipami, kamienny obelisk postawiony w 2000 (milenijnym) roku przez mieszkańców Lubowli. Miłośnicy zwiedzania zamków mogą stąd , podążając za czerwoną farbą, wybrać się do Starej Lubowli. To tylko półtorej godziny marszu.  

Na zmęczonych wędrowców na Oślim Wierchu czeka wiata turystyczna. Tabliczka do niej przyczepiona zapewnia (jeśli znam język słowacki), że „tutaj znajdą odpoczynek twoje nogi i spokój twoja dusza”. Sprawdziło się.

Teraz wybieramy szlak zielony biegnący do Mniszka nad Popradem. Jak zapewniają znawcy tematu, trasa ta należy do najbardziej widokowych w Górach Lubowelskich. Zaiste. Widoki są przednie. Bezkresne łąki i pastwiska. Wschodnia część Magury Spiskiej, Małe Pieniny, Pasmo Jaworzyny i Beskid Sądecki z Eliaszówką jak na dłoni. W dole widzimy miejscowość Kremna z białą cerkwią pw. Marii z Nazaretu, wybudowaną w stylu józefińskim (za panowania cesarza Józefa II). Za łagodnymi grzbietami widać także ostre szczyty Tatr kryjące się w chmurach. Nasza trasa to również droga kurierów z czasów drugiej wojny światowej, o czym informują tablice.

Na szlaku nie zawsze można znaleźć oznaczenia, ale kierujemy się intuicyjnie w dół i jak się okazuje, nie błądzimy. Mijamy po kolei: Nad Modrinami (772 m n.p.m.), Sedlo Dostena (660 m n.p.m.) i kolejne wieże telefonii komórkowej.   

Po trzech godzinach marszu docieramy do pięknie położonego Mniszka nad Popradem. Jeszcze tylko ostatni skok przez most i jesteśmy z powrotem w Polsce. Z Łomnicy Zdroju do Piwnicznej Zdroju wracamy pociągiem. To tylko 10 minut jazdy.  

Żegiestów Zdrój-Ośli Wierch – 3 h 20 min.,

Ośli Wierch-Mniszek nad Popradem – 3 h.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *