Między skałki

Jedna z najpiękniejszych widokowo tras w Beskidzie Sądeckim i Pieninach. Coś dla oka, coś dla ducha i dla ciała też się znajdzie. Widoki tak urzekające, że nie zdołały ich przyćmić zbierające się chmury. Pętelka, którą gorąco polecamy: Obidza-Przełęcz Rozdziela-Rezerwat Biała Woda-Jasielnik-Ruski Wierch-Pokrywisko-Polana Litawcowa-Obidza.

W okolicę Obidzy docieramy autem z Piwnicznej. Jako praworządni, prawi i raczej sprawiedliwi turyści 😉 zostawiamy samochód na parkingu na skraju lasu przed Suchą Doliną. Dobre czasy się skończyły i nie ma już śladu po parkingu na Przełęczy Gromadzkiej (nawet nie zdążyliśmy z niego kiedykolwiek skorzystać).  Nie zdecydowaliśmy się również – jak zawsze do tej pory – na zostawienie pojazdu przy Bacówce na Obidzy. Wydłuża to nasz marsz, ale nic to. 

Krótki postój przy bacówce z widokami, a potem w drogę po betonowych płytach na Przełęcz Gromadzką. Przy węźle szlaków wybieramy niebieski kolor wiodący wzdłuż granicy ze Słowacją w stronę Przełęczy Rozdziela. Maszerujemy przez las i mało wybitne szczyty – Syhla (935 m n.p.m.), Hurcałki (938 m n.p.m.) oraz Szczob (935 m n.p.m.), o których przejściu powiadamia nas nawigacja w telefonie. Szczob jest nawet oznaczony kamieniem na słupku granicznym. W jego okolicy między drzewami kuszą szczyty Tatr. Spotykamy sympatyczne małżeństwo uzależnione od gór i promujące kij pasterski w miejsce kijków trekkingowych.

Docieramy do Przełęczy Rozdziela, która – jak nietrudno zgadnąć – coś rozdziela. A co? Otóż Beskid Sądecki od Pienin. Rozciąga się stąd przepiękna panorama na Wysoką, Trzy Korony, Gorce i Lubań.

Z przełęczy już raz szliśmy na Wysoką, więc tym razem zmieniamy kolor szlaku na żółty i kierujemy się tam, gdzie jeszcze nie byliśmy – na leżącego dinozaura, czyli Smolegową Skałę o nietypowej zębatej grani. Schodzimy w dół w stronę Bacówki Andrzeja Majerskiego (tak jest napisane na tabliczce). Serków brak, stoją tam za to stół i ławy, więc można podjeść, jeśli ma się co.

Kolejny punkt naszej wycieczki to Rezerwat „Biała Woda”, obejmujący malowniczy wąwóz wydrążony przez potok Biała Woda w wapiennych skałach. Atrakcją są znajdujące w sąsiedztwie, choć łazić po nich oczywiście nie wolno, wysokie wapienne skały: Kociubylska, Kornajowskie, Czerwona Skałka zwana także Sfinksem oraz wspomniana wcześniej Smolegowa Skała. Tu turystów zdecydowanie więcej, więc i zaopatrzenie w serki bogatsze.

Nazwa rezerwatu pochodzi od nieistniejącej już, a kiedyś sporej, bo liczącej ponad 100 gospodarstw, wsi Biała Woda. Ta miejscowość oraz pobliskie: Szlachtowa, Jaworki i Czarna Woda nazywane były Rusią Szlachtową. Teren ten zamieszkiwała ludność trudniąca się głównie pasterstwem, ale znani byli również jako druciarze. Naprawiali gliniane i blaszane naczynia, robili łapki na myszy i obręcze do wiader. Rusini należeli do grupy zwanej Łemkami. Wysiedlono ich tuż po wojnie, wciąż jednak można dostrzec ślady ich obecności: rosnące w polach zdziczale drzewa owocowe, przydrożne krzyże z postacią Chrystusa z blachy. Cerkwie w Jaworkach i Szlachtowej to obecnie kościoły rzymskokatolickie.

Do Jaworek jednak nie dochodzimy, bo chmurzy się coraz bardziej. Czerwonym szlakiem obok Bazaltowej Skałki podążamy przez łąki i stado owiec w stronę kolejnych nie za wysokich i  niezbyt wybitnych wzniesień: Flader (851 m n.p.m.), Jasielnik (892 m n.p.m.) Ruski Wierch (935 m n.p.m.) oraz Pokrywisko (975 m n.p.m.). Na naszej trasie panoramy warte uwiecznienia: Pieniny z charakterystycznymi Trzema Koronami, Lubań i Pasmo Radziejowej.

Niewielki deszczyk dosięga nas na Polanie Litawcowej, jednak stąd już bliżej niż dalej. W nagrodę czeka na nas obiad w Bacówce na Obidzy.

Przełęcz Gromadzka-Przełęcz Rozdziela – 1 h,

Przełęcz Rozdziela-Rezerwat Biała Woda – 40 min.

Rezerwat Biała Woda-Litawcowa – 2 h 15 min.

Litawcowa-Przełęcz Gromadzka – 15 min.