Ryby nad głowami

O konkurencji dla Wersalu, magii liczb, uroku ruin z Mnichem, Smokiem i Wielkim Rondlem, o nietrwałej miłości rzeczy świata tego, czyli Mikołaj Sep-Szarzyński nigdy się nie myli.

Choć ruina, to niezwykle imponująca. Nagie, surowe mury robią niezwykłe wrażenie. Przypominają o dawnej świetności, potędze, upadku i nietrwałej miłości rzeczy świata tego (cytując za Sepem).  

Przed powstaniem Wersalu, zamek Krzyżtopór uchodził za największą i najbardziej luksusową rezydencję w Europie. Niestety wszystko pokrzyżował Ludwik XIV i jego podparyska budowla. Ale u nas przynajmniej nie chodzili za potrzebą za zasłonki – tak się pocieszam i łudzę.  

Zamek Krzyżtopór, który miał świadczyć o sile i zamożności rodu, to dzieło życia podkomorzego sandomierskiego, a później wojewody i posła na sejm Krzysztofa Ossolińskiego, herbu Topór. Budowla – efekt licznych wojaży i zamiłowania do architektury włoskiej – pochłonęła zawrotna kwotę 30 milionów złotych. Budulec potrzebny do wzniesienia imponującej rezydencji był lokalny. Mury powstały z okolicznego piaskowca. Z kamiennego podłoża pozyskiwano dolomit, a cegły – z pobliskich zakładów gliny.

Zbudowany na planie regularnego pięcioboku zamek reprezentuje rzadki w Polsce typ rezydencji magnackiej, łączącej wygodę mieszkańców z funkcją obronną. Wyczytałam to z zamkowego informatora. Malownicza ruina pośród opatowskich pól, pomimo zniszczeń, wciąż robi wrażenie. Układ przestrzenny pozostaje nadal zaskakująco czytelny, zachowało się bowiem 90 procent murów. W wielu miejscach dostrzec można pozostałości detali stanowiących dekorację okien czy portali. O wyposażeniu zamku krążą legendy. Najciekawsze są te o stajniach z marmurowymi żłobami i kryształowymi lustrami, rozświetlającymi mroczne wnętrza. Lub o sali biesiadnej ze stropem w postaci ogromnego akwarium z egzotycznymi rybami. Trudno w to jednak uwierzyć.   

Na zamku nie ma eksponatów Jak w wielu innych tego typu obiektach, również w Krzyżtoporze odnaleźć można magię liczb. Według tradycji, zamek miał posiadać cztery baszty, 12 sal, 52 komnaty i 365 okien (badania jednak tego nie potwierdzają). Z symboliką związany jest także hieroglif z literą W, umieszczony z lewej strony portalu wjazdowego wieży bramnej. Według ornamentyki aramejskiej oznacza wieczne trwanie.

A jeśli już przy bramie jesteśmy. Po obu jej stronach osadzono dwie wielkie płaskorzeźby, nawiązujące do nazwy zamku: krzyż jako wyznanie wiary i topór – herbowy klejnot rodowy Ossolińskich.

Linię obrony zamku wyznaczał mur z kamienia oraz wał ziemny zbudowany na planie pięcioboku. Spinało go pięć bastionów o ciekawych nazwach: Szary Mnich, Smok, Korona, Oto dla Ciebie oraz Wielki Rondel.  

Zamek można zwiedzać na kilka sposobów/kolorów, którymi oznaczono trasy. Nie znajdziemy tutaj żadnych eksponatów (jeśli nie liczyć kukieł i makiety). Podziwia się gołe mury, jednak ich forma i wielkość naprawdę robią wrażenie. Jak się ostatnio dowiedziałam, są plany dalszej modernizacji zabytku. Co w obecnych czasach może zostać odnowione? Oczywiście zamkowa kaplica!  

Zamek Krzyżtopór znajdziecie we wsi Ujazd, w powiecie opatowskim, przy trasie 758 łączącej Iwaniska z Klimontowem.  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *