Położony na Kujawach Ciechocinek to jedna z najbardziej znanych miejscowości uzdrowiskowych. Nawet piosenki o nim śpiewają. Sercem miejscowości jest… Grzyb, czyli solankowa fontanna. Stąd wszystko wzięło swój początek.
Tężnie w Ciechocinku to unikatowe i największe w Europie drewniane konstrukcje służące do odparowywania wody z solanki. Trzy takie budowle ustawione zostały w kształcie podkowy. Ich podstawę stanowi około 7000 wbitych w ziemię dębowych pali, na których umieszczono świerkowo-sosnową konstrukcję wypełnioną tarniną, po której spływa solanka.
Solankę do tężni pompuje się ze źródła, którego obudową jest ów słynny Grzybek (fontanna). Sącząca się po ścianach tężni, pod wpływem wiatru i promieni słonecznych solanka intensywnie paruje, a efektem ubocznym tego procesu jest wytrącanie się cząstek soli, bromu i jodu. Opary te, wdychane podczas spacerów wzdłuż tężni, znakomicie działają na drogi oddechowe.
Podczas wizyty w Ciechocinku punktem obowiązkowym jest wizyta w Parku Zdrojowym . Znaleźć tu można oliwki, tamaryszki, miłorząb, a nawet tulipanowiec amerykański. W centralnej, obsadzonej lipami krymskimi alei, ustawiona jest kolejna słynna fontanna Jaś i Małgosia. Mam w stosunku do niej dość mieszane uczucia i dziwne skojarzenia. Gipsowe figurki nie wyglądają jak postaci z bajki. To raczej ekshibicjonista, który napadł kobietę w parku. Ciechocinek słynie również z imponujących dywanów kwiatowych.
Wycieczkę do uzdrowiska połączyliśmy z wypadem do pobliskiej Nieszawy i podziwianiem promu przez Wisłę. W Polsce to jedyna tego typu jednostka pływająca o napędzie bocznokołowym.
