Zamek Ogrodzieniec

Tego pana przedstawiać nie trzeba. Zamek Ogrodzieniec – najsłynniejszy, największy, najbardziej okazały, a co za tym idzie – najpopularniejszy na szlaku Orlich Gniazd. Właśnie tutaj powstały zdjęcia do „Zemsty” Andrzeja Wajdy.

Przez malowniczą, ozdobiona wapiennymi skałami Jurę ciągnie się rząd potężnych ruin. To Orle Gniazda – budowle, które kiedyś strzegły bezpieczeństwa kraju. Jest wśród nich Zamek Ogrodzieniec, który tak naprawdę nie znajduje się w Ogrodzieńcu, a w leżącym 2 kilometry dalej na wschód Podzamczu. Zamek wybudowano za czasów Kazimierza Wielkiego na najwyższym wzniesieniu Jury Krakowsko-Częstochowskiej (516 metrów), a średniowieczną warownię w renesansowy zamek zamienił Seweryn Boner, burgrabia krakowski, zaufany doradca Zygmunta Starego, pochodzący z alzackiej rodziny bankier, który zrobił w Polsce wielką karierę. Zamek Ogrodzieniec miał konkurować z tym na Wawelu.

Zamek Ogrodzieniec to obowiązkowy punkt na szlaku Orlich Gniazd

Wejście do zamku przez Basztę Bramną

Grupa skalna – Niedźwiedź i Dwie Siostry. W grupie tej znajduje się grota zwana Męczarnią Warszyckiego, a obok niej, w pomieszczeniu dawnej warowni, powstała wystawa Sala Tortur. Wśród eksponatów krzesło czarownicy
Nazwa groty związana jest z dawnym właścicielem zamku kasztelanem Stanisławem Warszyckim, okrutnikiem i patriotą w jednym, który – jak twierdzą niektórzy – miał być pierwowzorem sienkiewiczowskiego Kmicica
Baszta Skazańców
Baszta Kredencerska

Obowiązkowa jaskółka…
…i zwierzęta domowe na wystawie

 

Gdy ktoś jest niegrzeczny
Zadumanie na dziedzińcu. Za plecami Mur Kurtynowy
Jesienna jarzębina

 

Do czasów współczesnych przetrwały jedynie ruiny. Jednak jak magnes przyciągają miłośników pięknych widoków, malowniczych krajobrazów i ciekawych historii. Obiekt można zwiedzać. Na szczególną uwagę zasługuje arkadowy dziedziniec, który kiedyś zdobiły również krużganki.

Jak na zamek przystało Ogrodzieniec ma swoją zjawę. Na jego obronnych murach w każdą pełnię Księżyca pojawia się wielki czarny pies, który strzeże ukrytych skarbów.

Ku pokrzepieniu serc  i rozśmieszeniu mas, rodzinna historyjka z Ogrodzieńca. Po uiszczeniu opłaty za parking, pytam męża: – Za kibel też się płaci? – Tak. Złotówkę za godzinę – pada odpowiedź.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *