Trasa w sam raz na rozruch w Bieszczadach, choć strome podejścia też się znajdą. Jeśli ktoś stacjonuje w Wetlinie, nie musi nigdzie dojeżdżać. Wchodząc na Jawornik robi się niewielką pętelkę. My, korzystając z okazji, że pogoda była wyjątkowo łaskawa, przedłużyliśmy nieco trasę o zdobycie Riabej Skały.
Jaka miła odmiana między deszczem, a… deszczem. Postanowiliśmy zdobyć górujący nad okolicą Jawornik, który z Wetliny jest na wyciągnięcie ręki.
Jako podejście wybieramy szlak zielony, który startuje w pobliżu kościoła, tuż za przystankiem autobusowym. Trzeba zachować czujność, by nie przegapić wejścia na szlak. Trasa wiedzie początkowo asfaltem do ostatnich zabudowań wsi, najpierw lekko pod górę, jednak od skraju lasu już znacznie ostrzej. Jest budka Bieszczadzkiego Parku Narodowego, bez obsługi, więc szlak przemierzamy na gapę.
Przez las prowadzi gliniasto-kamienista dość stroma ścieżka. Po drodze mijamy wzniesienie z drewnianymi krzyżami. Według nawigacji jest to Szczob.
Po godzinie marszu docieramy na Jawornik o wysokości 1021 metrów n.p.m. Zalesiony szczyt w całości pokryty jest lasem bukowym (choć nazwa sugerowałaby, że jaworami) i wznosi się około 400 metrów ponad Wetliną. Same buki i jedna Buka 😉 Nieopodal rozciągają się malownicze polanki.
Zmieniamy kolor farby na żółty. Z Jawornika początkowo łagodnie, a potem znowu pod górę stokami Paportnej. Przed nami kilka polan, o których istnieniu uprzedziła nas wcześniej tabliczka ścieżki edukacyjnej. Rozpościerają się z nich widoki na Wetlinę i połoniny po drugiej stronie doliny. Rozpoznajmy Smerek, na którym gościliśmy podczas naszego bieszczadzkiego debiutu. Jak informują tabliczki, rosłe buki i jawory (wreszcie!) nabierają baśniowego klimatu dzięki gęsto omszonym pniom. Jaworzyna karpacka (stąd ten Jawornik! To jednak nie przypadek!) to rzadkie zbiorowisko górskie, występujące na stromych skalistych stokach. Wszystkie te informacje zawdzięczam lekturze tabliczek.
Jeszcze kilka minut i docieramy do położonego kilkadziesiąt metrów wyżej wzniesienia o nazwie Paportna. Na jej stoku występują zarośla paprociowe, preferujące miejsca wilgotne i cieniste. Kolejna tabliczka informuje, że jesteśmy blisko źródeł potoku Wielki Lutowy.
Docieramy do styku szlaków żółtego i niebieskiego. Krzyżują się one na wierzchołku Riabej Skały, który zwany jest również Czaszczowata (1199 m n.p.m.). Kolejne zwątpienie. Na słupku znajduje się nazwa Rabia Skała. Taką też nazwę głosiły tabliczki ścieżki edukacyjnej i szlakowskazy. Jednak na mapach turystycznych górka widnieje pod nazwą Riaba Skała.
Jak zwał, tak zwał, ruszamy dalej! Od tego momentu poruszamy się niebieskim kolorem szlakiem granicznym. Otwierają się piękne widoki na polską i słowacką stronę. Świeci słońce – to miła odmiana po ostatnich deszczowych dniach. Jest naprawdę magicznie i kolorowo, dzięki jesiennym barwom. Zapominamy o zmęczeniu, w tak zjawiskowych okolicznościach nogi same nas niosą. Jak czytamy na tabliczce, wędrujemy wzdłuż Europejskiego Działu Wodnego, który rozdziela zlewiska Morza Czarnego i Bałtyku. Na północnych stokach Riabej Skały swój początek biorą potoki będące dopływami Górnej Solinki, zaś na południowych – dopływy potoku Głębokiego.
Docieramy do urwiska, z którego słynie ta okolica. Znajduje się tutaj platforma widokowa, z której roztacza się wspaniała panorama na słowackie i ukraińskie góry. Warto było się tu wskrabać. O tym, co się podziwia informuje tablica z panoramą i zaznaczonymi na niej szczytami. Strome urwisko wchodzi w skład słowackiego rezerwatu przyrody Jaraba Skala. Nazwa szczytu wywodzi się od słowa riabyj – pstry, odnoszącego się do wielobarwnych skał.
Po obfotografowaniu przepięknych widoków, ruszamy w drogę powrotną jednak z mocnym postanowieniem, że jeszcze tu wrócimy, by przejść cały szlak graniczny. Schodzimy tą samą trasą, z tym, że z Jawornika wybieramy dla odmiany nieco dłuższy szlak żółty. Wyprawa wspaniała z przepięknymi widokami, a my spotkaliśmy tylko cztery osoby! Niebywałe górskie pustostany.
Zejście żółtym szlakiem doprowadza nas (wcale nie do szału), lecz do rogatek Wetliny – Starego Sioła. Stąd mamy już blisko do willi Tulin, w której stacjonujemy.
Wetlina-Jawornik – 1 h,
Jawornik-Riaba Skała – 1 h 40 min.,
Riaba Skała – taras widokowy – 20 min.,
taras widokowy – Riaba Skała – 20 min.,
Riaba Skała-Jawornik – 1 h 15 min.,
Jawornik-Stare Sioło (Wetlina) – 1 h.