Krobielowice to mała wieś leżąca około 2 kilometrów od Wrocławia, na terenie Parku Krajobrazowego Doliny Bystrzycy – rzeki, której źródła znajdują się w Górach Kamiennych. Zrobiliśmy sobie malowniczy popas w drodze na Południe. Powód? Renesansowo-barokowy pałac.
Dzieje pałacu, który u swojego zarania pełnił funkcje obronne, są nieco burzliwe, podobnie jak wielu innych budowli na Dolnym Śląsku. Obiekt przechodził z rak do rąk, aż został podarowany bitnemu feldmarszałkowi Gebhardowi von Blücherowi, w dowód zasług i w nagrodę za zwycięstwa nad wojskami napoleońskimi. A podobno wojna nikogo wielkim nie czyni (jak mawia Yoda). Marszałek Blücher, o przydomku „Naprzód!” (ponoć tak brzmiała najczęściej wydawana przez niego komenda), to XIX-wieczny bohater narodowy, naczelny dowódca wojsk pruskich w wojnach napoleońskich.
Pałac w Krobielowicach utrzymany jest w stylu renesansowo-barokowym. Ma cztery skrzydła z dziedzińcem otoczonym krużgankami. W 1878 roku dobudowano do niego trzy narożne cylindryczne wieże. Zachowały się renesansowe obramienia okienne i portal.
Obecnie pałac jest własnością dalekiego potomka dawnych właścicieli (za dalekiej Nowej Zelandii). Mieści się tu hotel, restauracja i… palarnia kawy. My spróbowaliśmy parzonej po wietnamsku.