Góruje nad Piwniczną niczym Giewont nad Zakopanem i jest punktem obowiązkowym dla wszystkich bawiących nad Popradem. Kicarz, choć wysokość ma niepozorną, bo tylko 703 metry, przyjemnie zaskoczy pięknymi widokami. Oczywiście, jeśli pogoda nie spłata figla. My wybraliśmy się na niego w deszczowy dzień, więc rozległych panoram zostaliśmy pozbawieni, ale dzięki wycieczce mogliśmy rozruszać się przed kolejnymi wyprawami. Trasa dobra na rozgrzanie nóg i śmiało można ją polecić rodzicom z dziećmi (od 7 lat w górę). Górę łatwo rozpoznać po stacji przekaźnikowej zamontowanej na jej szczycie.
Na Kicarza prowadzi kilka szlaków. My wybraliśmy niebieską ścieżką turystyczna rozpoczynającą się w Piwnicznej przy ul. Kościuszki. Na teren Leśnego Parku Zdrojowego weszliśmy przez drewnianą bramę, tuż przy moście nad Popradem (obok znajdziemy tablicę ze schematem szlaków turystycznych okolic).
Początkowo trasa łagodnie trawersuje zbocze, w dali szumi Poprad, słychać również ruch uliczny – Piwniczna na wyciągnięcie ręki. Są drewniane ławki, na których można odpocząć – jak to w parku. My nie przysiedliśmy, bo byśmy zmoczyli tyłki, a i odpoczywać nie ma po co, bo idzie się łatwo. Szlak przecina kilka żlebów i cieków wodnych, przekraczamy je po kładach i mostkach. Bardziej strome miejsca zabezpieczone są drewnianymi poręczami. Po kwadransie docieramy do dawnego punktu widokowego. Pozostałością po nim jest drewniana ławeczka do siedzenia i podziwiania. Podziwiać nie ma co, bo chmury i mgła, ale nawet gdyby niebo okazało się łaskawe, w tym miejscu z podziwianiem raczej nie zaszalejcie, bo drzewa urosły i przesłoniły widok.
Ścieżka robi się coraz węższa i trochę bardziej wymagająca. Wchodzimy na krótką stromą grań, którą pokonujemy przy pomocy kamiennych stopni. Za kulminacją (Małym Kicarzem) ścieżka zbiega w dół ku Przełęczy Siodło. W tym miejscu przecinają się inne szlaki żółty (Zagrody-Walczaki) oraz czerwony (Łomnica-Piwniczna).
Szlak niebieski pnie się stromo po trawiasto-skalistym zboczu. Szlak wyprowadza nas skrajem skalistej skarpy na rozległą polanę (stąd przy dobrej pogodzie widoki na Pasmo Jaworzyny z Makowicą i Jaworzyną Kokuszańską, bardziej odległy Beskid Wyspowy oraz Niemcową). Trudno odnaleźć oznaczenia, ponieważ kilka lat temu przeprowadzono wycinkę drzew pod stok zjazdowy. Miała tutaj powstać trasa narciarska. Boje toczyły się od wielu lat, najpierw budowę blokowali ekolodzy, a potem braki w dokumentacji. Po drodze mijamy elementy konstrukcji – pozostałości po budowie.
Ostatnie metry na szczyt znów wiodą przez las. Na wierzchołku Kicarza stoi wieża przekaźnikowa, a tuż za nią, wśród traw znaleźć można znak pomiarowy. Kilka pamiątkowych zdjęć i schodzimy pośród mgieł i delikatnej mżawki.
Początkowo planowaliśmy zejść zieloną ścieżką. Jednak dopadły nas chyba mamuny (złe duchy) i ostry cień mgły, bo pobłądziliśmy w lesie. Wróciliśmy zatem na niebieski szlak. Na Przełęczy Siodło przerzuciliśmy się na żółty kolor, który wyprowadził nas na trasę Skorupy-Walczaki. Trasa zajęła nam niewiele ponad dwie godziny (przy tempie bez najmniejszej zadyszki).
A takie widoki roztaczają się z trasy na Kicarza przy ładnej pogodzie…