Czupel z przycupem

Jeśli szukasz samotności, ciszy i spokoju, wybierz się na Czupel. Choć odkąd znalazł się na liście Korony Gór Polski, jako najwyższy szczyt Beskidu Małego, znacznie zyskał na popularności, a co za tym idzie – szlaki prowadzące na niego powoli się zaludniają. My jednak doliczyliśmy się po drodze jedynie 10 osób. Istne szaleństwo! Trasa nie jest wymagająca ani długa, a przyjemność daje ogromną.

Na Czupel można wleźć na rozmaite sposoby. Szlaki na ten wierzchołek prowadzą z Wilkowic, Łodygowic, Międzybrodzia Bialskiego czy Przełęczy Przegibek, na którą można dojechać samochodem. My wybraliśmy niebiesko znakowany szlak z Czernichowa nad Sołą. Samochód zostawiliśmy na parkingu przed Urzędem Gminy.

Startujemy z Czernichowa
Zaparkowaliśmy przy Urzędzie Gminy
Początek szlaku
Idziemy ulicą Turystyczną

Idziemy ulicą Turystyczną, początkowo asfaltem, później polną drogą. Nasza trasa konsekwentnie, uparcie i mozolnie pnie się w górę. Nie odpuszcza. Wkrótce wchodzimy w las. Co dalej? No niemożliwe. Czyżby nadal w górę? I tak przez najbliższą godzinę. Podejście łagodnieje dopiero w okolicach Suchego Wierchu (781 m), naszego pierwszego szczytu zdobytego tego dnia. Podziwiać można cieszący oczy soczystą zielenią las bukowy.

Wchodzimy do lasu
Spojrzenie za siebie

Na niebieskim szlaku
Las bukowy
Suchy Wierch (781 m)
Solarium
Śniadanie na trawie

Odbijamy nieco w prawo i przy okazji zdobywamy kolejny wierzchołek o jakże wdzięcznej nazwie – Rogacz. Prowadzi doń wyraźna ścieżka, choć rogata góra na oficjalnym szlaku nie leży. Wędrujemy przez około 200 metrów, a niczego sobie wierzchołek (899 m) oznaczony został stertą kamieni. Z polany spod Rogacza można podziwiać przepiękną panoramę Beskidu Małego i, jeśli nie wierzymy swoim nieco już zmęczonym nogom, na własne oczy przekonać się, jak wysoko już wleźliśmy.

Widok z Rogacza (899 m)
Na Rogaczu
Baba Dziwo

Wracamy na szlak na Czupel. Najwyższa góra w Beskidzie Małym coraz bliżej. Tuż pod szczytem zorganizowano miejsce do wypoczynku – jest ława i stół. Nie korzystamy jednak z tego dobrodziejstwa. Pilno nam do celu.

Na Czupel docieramy po dwóch godzinach niezbyt śpiesznego marszu (licząc oczywiście od startu w Czernichowie). Choć szczyt porastają drzewa, to jednak niezbyt gęsto i znaleźć można sporo prześwitów. Ustrzeli się zatem parę panoram. Czupel (933, 930 m – różnie źródła podają) wpisany jest również na listę Diademu Polskich Gór.

Czupel zdobyty!
Tradycyjna jaskółka
Są i ślady po Tolkienie. „Stara Wierzba” z „Drużyny Pierścienia”
Czupel zachęca do cupnięcia

Schodzimy czerwonym szlakiem prowadzącym do Łodygowic. Przed nami leśną dróżką przemieszczać musieli się jacyś jeźdźcy (Nie dało się tego przeoczyć! I całe szczęście!). Po drodze nie omieszkaliśmy obfotografować się na wielkiej atrakcji Magurskiego Parku Narodowego, czyli Diablim Kamieniu. To wysoka na kilkanaście metrów wychodnia z piaskowca (jakże fachowe to określenie, czuję się jak profesor geologii). Z rzeczonym kamieniem związanych jest kilka legend, a w każdej z nich pojawiają się diabły.

Na Przełęczy pod Czuplem ruszamy szlakiem do Łodygowic
Odbicie na Przysłop
Diabli Kamień

Zmieniamy kolor szlaku z czerwonego na żółty. Nasza trasa nadal wiedzie przez las, jednak po drodze mijamy kolejny niewielki szczyt Solisko (635 m) i trzy duże polany, z których podziwiać można piękne widoki. Po 20 minutach dołącza szlak zielony i właśnie nim, przez Tresnę, schodzimy do Czernichowa. Ostatni odcinek naprawdę ostro w dół. Taka dobitka na do widzenia.

Połączenie szlaków
Krzyż na pamiątkę pobytu w tych stronach ks. Stanisława Stojałowskiego
Solisko (635 m)
Widokówka ze szlaku. Widok na Skrzyczne
Widoki z polany

Góra Żar
Łysy Groń (601 m), czyli Przyszop albo Przysop
Drewniana dzwonnica z 1933 roku w Tresnej (przysiółek Kremple)
Przez łąkę i ostro w dół

Cała trasa zajęła nam sześć godzin.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *