Pośród morza mgieł niczym wyspy wyłaniają się o poranku szczyty – stąd nazwa Beskid Wyspowy. Wśród tych szczytów jest i Mogielica, określana również Kopą ze względu na swój charakterystyczny garbaty kształt. Inne jej miano to Zapowiednica. I nie chodzi tu wcale o zapowiedzi i rychły ślub, lecz o prognozę pogody. Bezpośrednio przed burzami nad jej wierzchołkiem gromadzą się ciemne chmury.
Na Mogielicę (1171 m), najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego, prowadzi kilka szlaków. My wybraliśmy niebieski, rozpoczynający się w Jurkowie (odbicie z drogi 28 Mszana Dolna-Limanowa). Samochód można zostawić na parkingu przy kościele lub po drugiej stronie ulicy – na ogólnodostępnym parkingu gminnym. Aby wejść na szlak należy kierować się w stronę Chyszówek i zaraz za mostkiem nad Łososiną skręcić w prawo.
Trasa nie jest trudna. Najpierw wiedzie kamienistą drogą, potem dróżkami przez las (głównie świerki, jodły, buki), który w czasie upałów daje przyjemny cień. Tylko miejscami robi się trochę stromo (jak na beskidzkie standardy), szczególnie przed szczytem, gdzie czeka na nas kilkusetmetrowy mozolny odcinek. Nim tam dotrzemy, po drodze mijamy trzy duże polany, z których roztaczają się piękne widoki. Jednak prawdziwa uczta czeka na nas na szczycie. Z Mogielicy bowiem roztacza się przepiękna panorama. Przy dobrych warunkach widać cały Beskid Wyspowy i Sądecki, Gorce, Pieniny i Tatry. Niewątpliwym ułatwieniem i bonusem w owym podziwianiu jest 22-metrowa wieża widokowa.
Wejście na szczyt zajęło nam 2 h i 20 minut, natomiast zejście – 1 h 15. Mogielicę, wliczaną do Korony Gór Polski oraz Diademu Polskich Gór, można śmiało zdobywać z dziećmi, marudzą tylko trochę.