Jeden z najkrótszych spacerów po plaży. Najbardziej zachodni z zachodnich odcinków Wybrzeża – od Świnoujścia do granicy z Niemcami.
Do Świnoujścia przyjechaliśmy autem, które zostawiliśmy na płatnym parkingu (10 zł za dzień), nieopodal dworca kolejowego. Stamtąd już tylko krok do przeprawy przez Świnę. Nie czekaliśmy długo – promy Bielik kursują co kilkanaście minut, zabierając mieszkańców i ich pojazdy oraz turystów.
Idziemy Wybrzeżem Władysława IV, ulicą Jachtową, mijamy Fort Anioła, który nazwę swą zawdzięcza oryginalnemu kształtowi, nawiązującemu do Zamku Świętego Anioła w Rzymie. Można zawitać do kawiarni, na porośnięty różami taras, a w Sali Wikingów – przymierzać eksponaty. Na trasie naszej wycieczki znajduje się również Fort Zachodni. Stamtąd już blisko na plażę.
Kamiennym falochronem dochodzimy do Stawy Młyny, czyli popularnego białego Wiatraka, najbardziej charakterystycznego punktu w mieście, usytuowanego na końcu zachodniego falochronu, przy ujściu Świny do Bałtyku. Któż go nie zna? Zdjęcia z symbolem miasta umieszczane są na większości widokówek.
Spacer plażą, w tempie nieśpiesznym, zajął nam nieco ponad godzinę (do przejścia mieliśmy 4 kilometry). Plaża w Świnoujściu przez wiele osób zaliczana jest do najładniejszych w Polsce – szeroka, rozległa i piaszczysta. Nasza wycieczka przypadła na szczyt sezonu – 27 lipca, więc możliwości podziwiania mieliśmy ograniczone z powodu obfitości plażowiczów.
Choć na plaży nie ma tablicy informującej, w którym miejscu przekracza się granicę (przynajmniej my takowej tabliczki nie zauważyliśmy), nie trudno zgadnąć, gdzie zaczyna się kraj naszych sąsiad ów. Wystarczyło popatrzeć na opalających się i ich stroje, a raczej ich brak. Niemcy, jak na naród oszczędny przystało, nie zawracają sobie głowy kupowaniem odzieży plażowej – to zbędny wydatek.
Za wąskim pasem wydm znaleźliśmy słupy graniczne. Prowadzi do nich drewniana kładka zamontowana nad piaskiem. Miejsce to łatwiej zauważyć z plaży dzięki ustawionym tam wysokim kolektorom słonecznym , wygiętym w charakterystyczny łuk. Kładką dochodzimy do innego łuku granicznego, przy którym większość osób robi sobie pamiątkowe zdjęcia. Deptakiem transgranicznym wracamy do Świnoujścia.