Pośród pól, łąk i lasów Kotliny Kamiennogórskiej na Dolnym Śląsku wyrasta dawne Opactwo Cystersów w Krzeszowie – zabytek najwyższej światowej klasy, nie bez powodu nazywany Europejską Perłą Baroku. Bliźniacze wieże bazyliki widać już z daleka. Cystersi – mnisi, a jednocześnie znakomici gospodarze, zwykli budować swoje domy zakonne w miejscach nizinnych, bogatych w wodę. Opactwo w Krzeszowie, położone w kotlinie, przez którą przepływa Zadrna jest tego potwierdzeniem.
Turysta ma do wyboru dwie trasy podstawową i rozszerzoną. Wybieramy drugi wariant obejmujący: bazylikę, wejście na strych i wieżę, podziemia, mauzoleum, cmentarz klasztorny, kaplicę św. Marii Magdaleny z repliką Grobu Pańskiego z Jerozolimy, kościół św. Józefa oraz muzeum w domu gościnnym opata.
Fasada bazyliki ozdobiona ogromnymi figurami i wieżami wysokimi na 71 metrów robi niezwykłe wrażenie. Jednak to dopiero przedsmak. Gdy wejdzie się do środka świątyni, człowiek staje oniemiały. Nie wiadomo, na co najpierw patrzeć. Przepych, barwy i ogrom budowli wprawiają w zdumienie i zachwyt, jeśli oczywiście lubi się sztukę baroku. Piękno urzeka, a jednocześnie przytłacza.
Krzeszów był ważnym ośrodkiem kontrreformacji. Kościół klasztorny swoim bogactwem i przepychem miał przyćmić protestanckie świątynie i przyciągnąć do wiary katolickiej. Bazylika liczy niemal 86 metrów długości, a łączna kubatura świątyni, mauzoleum i kaplicy św. Marii Magdaleny to prawie połowa zamku w Malborku! To największa barokowa świątynia Śląska.
Na szczególną uwagę zasługuje 24 metrowy ołtarz główny z monumentalnym obrazem Wniebowzięcia NMP i wkomponowana w niego maleńka ikona, która wiekiem nie ma sobie w Polsce równych – datowana jest na XIII w. Krzeszowska ikona Matki Bożej Łaskawej jest starsza od częstochowskiej o 200 lat! W Europie równie wiekowe są tylko cztery!
Kolejnym punktem w naszej podróży śladami Cystersów jest strych bazyliki. Pod liczącą 300 lat więźbą dachową, tworzącą skomplikowaną konstrukcję i będącą fenomenalnym dziełem sztuki ciesielskiej, kryje się sklepienie, które przed chwilą podziwialiśmy z dołu. Przed nami jeszcze 198 stopni prowadzących na ponad 70 metrową wieżę. Roztacza się z niej przepiękny widok na okoliczne góry.
Zeszliśmy także do podziemi bazyliki. A tam gotyckie pozostałości i dwa filmy „Pogrzeb Cystersa” i „Historia cudownej ikony”.
W tylnej części bazyliki znajduje się Mauzoleum Piastów Świdnicko-Jaworskich, w którym w gotyckich sarkofagach spoczywają szczątki fundatorów krzeszowskiego opactwa.
Stojący niedaleko bazyliki kościół św. Józefa pierwotnie służył jako świątynia parafialna, do której przybywała okoliczna ludność. A że w owych czasach mało kto umiał pisać i czytać powstała dla nich Biblia w obrazkach. Inna niż wszystkie, bo widziana oczami patrona świątyni – św. Józefa. „Napisał” ją słynny Michael Willmann, nazywany śląskim Rembrandtem. W zaledwie trzy lata stworzył 50 polichromii. Na sklepieniu możemy oglądać genealogię św. Rodziny. Widzimy nie tylko rodziców, ale i dziadków Maryi. W kaplicach zachodnich malarz utrwalił siedem radości św. Józefa, a we wschodnich – jego siedem smutków. Willmann na freskach ukrył również swoje trzy portrety.
W kościele św. Józefa nie ma żadnego żyrandola! Wnętrza nie trzeba w ogóle doświetlać, ponieważ dzięki nietypowemu zorientowaniu z północy na południe, przez wielkie okna wpada ogromna ilość światła.
Ostatnim punktem naszej wycieczki było muzeum z kolekcją barokowych obrazów i wyjątkową figurą Maryi Oczekującej Rozwiązania.