Jagody z Jagodnej

Jagodna to najwyższy szczyt Gór Bystrzyckich, wpisany na listę Korony Gór Polski i Diademu Polskich Gór. Wyprawa na ten wierzchołek to jedna z najkrótszych i najmniej wyczerpujących wycieczek w naszym dorobku.

Wyprawa na Jagodną zajęła nam półtorej godziny

Wystartowaliśmy autem z niewielkiej urokliwej wsi, tuż przy czeskiej granicy, Lasówką zwanej (właśnie tam mieliśmy bardzo przyjemną bazę wypadową w pensjonacie Zacisze). Minęliśmy Mostowice, Rudawę, Poniatów i skręciliśmy na Autostradę Sudecką (nazwa niech nikogo nie zwiedzie, bardziej adekwatne byłoby miano Durszlak Sudecki). Prosto z autostrady, zostawiając samochód na poboczu, weszliśmy wprost na leśną ścieżkę (szlak niebieski początkowo biegnący razem z żółtym).

Durszlak Sudecki, czyli Autostrada Sudecka
Ściąga podręczna

Trasa na Jagodną tylko przez pierwszy odcinek wiedzie leśną ścieżką, pośród świerków, buków i modrzewi. Później idziemy szeroką szutrową drogą na sam szczyt (są i widoki). Wzniesienie jest niewielkie – 977 metrów. Na szczycie znajduje się wiata turystyczna, gdzie można przysiąść i ogołocić plecaki z zapasów, a także jagody – jak na Jagodną przystało. Wracamy tą samą drogą.

Trasa bardzo łatwa. Jagodną można śmiało zdobywać nawet z kilkuletnim dzieckiem. Nam wyprawa zajęła półtorej godziny (naaaaaprawdę wooooolnym krokiem).

Początkowo idziemy ścieżką przez las (szlak niebieski i żółty, później już tylko niebieski)
Szeroka droga prowadzi aż na szczyt
Mimo, że oznaczeń jest jak na lekarstwo, trafić na Jagodną łatwo – ciągle w górę!
Widok przed widokiem
Są i panoramy
Do szczytu już blisko
Jagodna zdobyta!
Mamy dach nad głową
Są i czarne jagody. A dlaczego są czerwone? Bo są jeszcze zielone. A jak dojrzeją, to będą granatowe 😉
Wracamy tą samą drogą