Góra stworzona dla samotników. Spokój, cisza i mała konkurencja na szlakach. Borowa, najwyższa w Górach Wałbrzyskich oferuje ponadto wspaniałe widoki, ruiny zamku, strome podejścia niczym na tatrzańskich zboczach, a od niedawna futurystyczną wieżę widokową. No to w drogę!
Choć Borowa (853 lub 854 m) jest najwyższa w Górach Wałbrzyskich, to na liście Korony Gór Polski się nie znalazła (wyprzedził ją Chełmiec błędnie zmierzony). Widnieje za to w Diademie Polskich Gór. Jak większość szczytów w tej okolicy jest wyraźną kulminacją, góruje nad otoczeniem, ma sporą wysokość względną i strome stoki.

Nasza trasa rozpoczyna się w okolicy wiaduktu kolejowego w dzielnicy Pogórze w Wałbrzychu. Idziemy żółtym szlakiem. Pierwszym przystankiem są ruiny zamku Nowy Dwór z przełomu XIII-XIV wieku, będącego częścią pierścienia warowni chroniących śląsko-czeskie pogranicze. Na Górę Zamkową (618 m) wiedzie strome lecz krótkie podejście.

Do naszych czasów zachowały się charakterystyczny gotycki portal bramy, fragment murów obronnych otaczających dziedziniec i zamek górny. Rozległe ruiny bardzo malowniczo wyglądają na zalesionym wzgórzu. Z tarasu od strony południowej przepiękne widoki na Borową i wzniesienie Kozioł.





Potem nieopatrznie wydłużyliśmy trasę kierując się z Przełęczy Koziej na Przełęcz pod Borową. Zrobiliśmy łuk, zamiast Ścieżką przez Męką kierować się wprost na Borową. Jednak podejście czerwonym szlakiem też jest dość strome. Na szczycie sporo śniegu i zero oznaczeń. Wierzymy jednak intuicji, że dotarliśmy do celu. Wiara góry przenosi, słowo staje się ciałem – spod zaspy udaje się odkopać tablicę z napisem „Borowa”.





Do Wałbrzycha wracamy czerwonym szlakiem. Całość wyprawy zajęła nam ponad trzy godziny. Od czasu naszego pobyt na Borowej sporo się zmieniło. Gdy byliśmy tam w kwietniu 2017 roku, budowę wieży widokowej zapowiadano. W grudniu została oddana do użytku. Jest więc powód, by na Borową powrócić.
Tego samego dnia zdobywamy jeszcze Waligórę w Górach Kamiennych.

